vibo69's Journal, 21 Jul 17

Święta prawda tyje się od nadmiaru węglowodanów a nie od nadmiaru tłuszczu, a łączenie obu jest jeszcze gorsze. 

I, żeby nie wiem ile zjeść tłuszczu, ale bez nadmiaru węgli to się nie przytyje? :D 

Nie powinno się łączyć jednego i drugiego szczególnie tego złego typu (kebab, hamburger,pizza, ziemniaki z tłustym sosem) to są właśnie takie połączenia. A nadmiar węglowodanów w diecie ponad zapotrzebowanie jest zamieniany w tkankę tłuszczową. 

@JW1206 Tak, ale też nie schudnie na pewnym etapie. 

Niqqer na jakim konkretnie? Kurde szukam takiego środka dla siebie i jakoś mi nie idzie :/ Dreamer1897, no tak tego typu rzeczy rujnowały moją figurę 

Niqqer, na jakim? rozwin dokladniej bo moje doswiadczenie mowi inaczej 

JW1206, to nie do konca jest tak ze 'nie wiem ile'. to jest raczej tak ze nalezy jesc tak aby nie ruszac hormonow (glownie insulina). gdy jest wysoko to tyjemy. gdy nisko to spalamy. insuline podnosza weglowodany. tluszcz nie. druga sprawa ze jak jesz tlusto to jesz automatycznie rzadziej i pomiedzy posilkami chudniesz. nawet jak jesz za duzo. trzebaby jesc 5-6x dziennie zeby (prawie) calkowicie zahamowac lipolize. zupelnie inaczej sprawa sie ma z weglowodanami. zjadasz posilek.. skacze cukier.. wywala insuline.. wchlaniasz/odkladasz ten caly nadmiar i po ok 2-3h masz zjazd cukrowy bo juz sie wszystko zdazy wyplukac z krwiobiegu. no i przez caly ten czas insulina blokuje lipolize. stad wlasnie chore zalecenie posilkow co 3h ;) aby nie bylo czasu na chudniecie (poza snem). zebysmy tyli i byli chorzy cale zycie i jedli leki garsciami ;) witaj w matrixie :D 

@Vibo69 nie prawda. to, że masz trochę mieśnia i spalasz tłuszcz to normalne przy wysiłku, ale jeżeli mówimy o samej diecie tak jak pyta @JW1206 to ketoza spala tylko tłuszcz do twojej naturalnej wagi biologicznej adekwatnej do budowy ciała i genów. Na pewnym etapie na ketozie nie chudniesz - nie ważne ile zjesz czy nie zjesz to nie przytyjesz ale nie schudniesz bo ciało chce naturalnie utrzymywać swój naturalny balans - i nad takim ciałem można pracować jak na budulcem, ale budulec w swojej naturze działa zgodnie ze swoją mechaniką więc rozróżnijmy czy @JW1206 pyta o samą dietę czy diete z aktywnością fizyczną bo to dwa różne rejony tego jak działa organizm. Podsumowując trzymając diete nieskowęglową (albo najlepiej bez-węglową) to spadek wagi zatrzymuje się na twojej biologicznej naturalności jeżeli nie ma intensywnej aktywności fizycznej nie pójdzie nic w dół ani w górę.  

@Niqqer zgoda, choć nasza "naturalna" waga zmienia się pod wpływem hormonów, diety, aktywności fizycznej oraz wieku. Punkt równowagi, do której dąży organizm można przesuwać. Dokładnie o tym jest w książce mit kalorii - jonathan bailor 

Kurcze Niqqer ciekawie piszesz, ale ja już mam niedowage, a po zmniejszeniu ilości węgli waga dalej leci...coś nie tak z makro? Mam niby 23% tkanki tłuszczowej, więc cos tam ma prawo jeszcze spaść...Wyglądam już chudo, a chciałam FIt ;) Aktywności obecnie od 2 tyg mniej, bo chodze na rehabilitacje, ale tak od ponad roku jestem aktywna- przy redukcji dużo cardio, interwałow, spacery, trochę biegania, rower, rolki, basen, skakanki, fitness, sporty walki etc. Potem weszłam w utrzymywanie wagi, wiec bardziej statycznie, zaczęłam siłowo, ale niestety najpierw muszę wykonać rezonans kręgosłupa, żeby sobie jakiejś krzywdy nie zrobić, bo przekoszony na maxa...także zostałam na pilatesie, ćwiczeniach z gumami, spokojnych ćwiczeniach typu plank, mostki itd, rowerze, rolkach, basenie, czyms takim bardziej neutralnym. Bardziej dla przyjemności jenodcześnie wzmacniając mięśnie. Kurcze miałam makro: W235, B120, T90 - czułam się na nim źle. Za dużo węgli, dlatego chciałam coś zmienić, duża ilość tłuszczu jednak mało tolerowana przez żołądek chyba, bo mnie mdli. Kurde jakie to wszystko skomplikowane :P 

Vibo, to co wg Cb powinnam robić, żeby nie chudnąć, tylko utrzymać wage na danym poziomie. Na razie jem węgli 90-120 g dziennie i jest ok, choć nie do końca to jest ta energii, której szukam, ale sporo zeszłam z węgli, nie chcę też zrobić rewolucji dla organizmu no i chce jeść jakims systemem całe zycie, z przyjemnością, nie męczyć się. I tak już sporo zmieniłam, -28 kg za mną ;) 166 cm w obwodach ;) Ale chcę po prostu czuć się zdrowo i być aktywna. PS. Cardio czasem robię, bo mi zwyczajnie brakuje spocić się jak świnia :p haha ;) No i wiecie- to uderzenie endorfin, lek na całe zło. 

CLLPL- no to muszę zajrzeć 

Niqqer, mi spalilo w 3 tyg z 12% do 10. wiec jaki jest moj naturalny poziom tluszczu? bo dziwnym trafem mi jest bardzo latwo oblac sie smalcem 

23% i niedowage? :D jakbys miala 10-15 to by mozna bylo tak twierdzic ;) a jak chcesz byc fit to malo/wcale cardio i duzo silowni i dzwigania ciezarow. i zalezy co rozumiesz poprzez 'nie chudnac'. bo waga to slaby wyznacznik czegokolwiek. mierz tluszcz. i buduj miesnie ;) PS: fit to wlasnie 10-15% 

@JW1206 od węgli często się chudnie. Znam osoby co jedzą po 200-350g węgli albo więcej i są chudzi oraz nie mogą przytyć co jest normalne bo węgle to naturalny bloker wagi, to nie tak, że jedząc węgle się tyje. Dużo by o tym pisać. Polecam po prostu jeść białko i tłuszcz, a węgle odstawić aż ciało wyrówna swoją gospodarke biologiczną, hormonalną, tarczyce i wtedy po chudnięciu/tyciu ciało człowieka unormuje się samo - wystarczy wprowadzać odpowiednie paliwo.  

Tak , ale właśnie coś było nie tak, bo paliłam mięśnie zamiast tkanki tłuszczowej i nie wyglądam fit...wyglądam chudo zwyczajnie. Waga 50 kg, wzrost 167 cm. Tragedii nie ma, ale wolałabym 52 i sylwetkę wyrzeźbioną. Co do ciężarów na razie nie mogę dopóki nie sprawdzę w jakim stanie jest kręgosłup. Robiłam jakieś 2 miesiące nie duże obciążenia - martwy ciąg 25 kg, gumy, bicki po 4kg na rękę, triceps to samo, pompki, jakieś mostki z obciążeniem 8-12 kg. Niestety dalej paliłam, więc była tzw. "zła micha", mimo, że kcal się zgadzały. Dlatego liczę, że Wy mi tu podpowiecie ;) 

W takim razie powiedzmy, że chce 10-15% tłuszczowej tylko nie wiem jak się za to dobrze zabrać ;) 

Niqqer no wlasnie, chodzi pewnie o to, że metabolizm się rozkręca? 

jw. trening silowy to nie tylko wolne ciezary. obciązenie własnym cialem tez. a tego nie moze juz tylko kaleka chyba. nie ma sposbu na wzmocnienie kregoslupa jak ćwiczenia. polecam piłkę gimnastyczną. ćwiczy mięśnie wewnętrzne. 

CLLPL tak to ja ćwiczę od roku:) Plus malutkie obciążenia na nogi i ręce po 1kg