Na oddziale w żyłę, nawet ser dali, a na odchodne pomodorową. w domu już wleciały jajca na miękko, pleśniak na śliwkowym i trawa. A na romantisze diner sałatczak z burakiem, gruchą, rukolą, rzodkwią i mozarellą skropione miodo/balsamico/musztardzianem.